środa, 26 maja 2010

1813 marzec – czasem lepiej siedź cicho, Sharpey...

Mnich Bernard opowiadał mi o tym, jak król, którego wszyscy, znali i szanowali sam pytał prostego drwala, czy kowala o tajniki ich zawodów. Chciał wiedzieć, jak budować zgodnie z ich doświadczeniami

Z tego co mówił mnich wynikało, że król wierzył w wykształcenie, głównie tych wysoko urodzonych, ale równie wysoko cenił doświadczenie prostych rzemieślników, którzy swoje doświadczenie liczyli już w pokoleniach.

A dziś do obozu zjechał jakiś “Sir”. Podobno napisał książkę, o tym, jak mają walczyć i zachowywać się żołnierze przed walką i w trakcie walki. Podobno uwzględnił nawet warunki hiszpańskie, choć nigdy w Hiszpanii nie był...


Wieczorem odczytałem kilka z jego porad ludziom w moim oddziale. Mieliśmy niemały ubaw. Boję się jednak, że to właśnie przez takich “specjalistów” wszyscy na tej wojnie zginiemy...


Z nieodnalezionego dziennika Richarda Sharpe;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz