Dziś do obozu przyszedł nowy transport mięsa armatniego. Biedne i niczego nie podejrzewające dusze przebyły połowę Europy tylko po to, by w końcu zginąć od kul muszkietów, lub rozniesieni na bagnetach. Nie chodzi o to, że Francuzi są od nas lepiej wyszkoleni. To ci nowi po prostu nic nie potrafią. Chociaż nie... jeden z nich potrafi czytać. Przeczuwałem, że będą przez niego kłopoty.
Harper poczuł się przez chwilę w swoim żywiole, kiedy się okazało, że żóltodzioby przyjechały z Irlandii. Szybko wypytał o nowiny z kraju, a potem zaserwował im prawdziwą polową musztrę.
Po tygodniu mieliśmy ruszać do walki z Francuzami. To właśnie wtedy w obozie pojawiły się te amerykańskie gazety i wiadomości z Irlandii. Nasze dzielne mięsto armatnie zaczęło dezerterować. Ci, których udało się złapać mówili, że wracają do domu ratować swoje rodziny. Dopiero później odkryliśmy prawdę o tym, że informacje były fałszywe... niestety szeregowiec, który potrafił czytać nie wiedział o tym i zasiał ferment. Oni nie powinni umieć czytać
Z nieodnalezionego dziennika Richarda Sharpe;
B. Cornwell, Wydawnictwo Erica, Warszawa
Pożegnanie
3 dni temu
A mapy?
OdpowiedzUsuńŻeby wiedzieli DOKŁADNIE, gdzie uciekać... ? nie sądzę.
OdpowiedzUsuń