środa, 7 kwietnia 2010

1815 - czerwiec/lipiec

Czasem odnoszę takie wrażenie, że nawet sami Francuzi nie lubią Francuzów. Mają ich dość i kiedy skończy się wino opuszczają ich towarzystwo tak szybko jak to możliwe. Nie ma świętego, który by to zniósł...

...co mi przypomina - spotkałem wczoraj w karczmie mnicha Bernarda. Jest chyba Żabojadem, ale wcale mu nie spieszno do swoich. Spotykałem go już kilkukrotnie na chyba wszystkich polach tej wojny. Ciągle się kręci po kraju i opowiada najróżniejsze historie. Być może powinienem się nim bliżej zainteresować - czy przypadkiem nie jest szpiegiem, ale póki jeszcze jest wino posłucham co powie tym razem...



Z nieodnalezionego dziennika Richarda Sharpe;
Bernard Cornwell

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz