sobota, 3 września 2011

Jakiś triumf przydałby się bezsprzecznie

Siedzimy przy ognisku i milczymy. Widzę, że moich ludzi coś gnębi i niewiele jestem w stanie na to poradzić. Żabojady ostatnio za często nam zwiewają, a my coraz częściej napotykamy na efekty ich przemarszów. Spalone wioski, okaleczone wieśniaczki i dzieci... żołnierze są przygnębieni.

Zdecydowanie przydałby się jakiś triumf.

Chciałem im opowiedzieć o pewnej potyczce pod Assaye - żeby ich trochę podnieść na duchu, ale...

cóż. Nie każdy da się pocieszyć opowieściami pełnymi zdrajców.



Przydałby się Triumf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz